am Mateusz Bartel
(ranking - 2638 elo, na 1 marca 2011 r.)
Leszek Kropisz - Gratuluję obrony tytułu indywidualnego mistrza Polski w szachach klasycznych, to już trzeci złoty medal w Twojej karierze ( 2006, 2010, 2011 rok)
Co powoduje że na Mistrzostwach Polski, tak wspaniale Ci wychodzi gra ?
am Mateusz Bartel - Dziękuję bardzo! Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, dlaczego akurat na MP udaje mi się grać tak skutecznie. Na pewno dużą rolę odgrywa mobilizacja. W 2010 i 2011 bardzo chciałem załapać się do kadry narodowej, a moje problemy ze stabilną grą powodują, że rankingowo moje szanse na awans do kadry są marne. Dlatego muszę grać dobrze w MP! :)
-Po wygranej w 7 rundzie z Bartoszem czułem, że zwycięstwa już nie stracę, a w to, że skończę turniej wysoko wiedziałem po partii z Radkiem Wojtaszkiem, która dodała mi pewności siebie.
MP 2011- Mateusz Bartel v Bartosz Soćko
-Broniłeś tytułu, najlepszego polskiego szachisty, czy odczuwałeś w jakimś stopniu uczucie presji na sobie ?
-Myślę, że większą presję na sobie miał Radek Wojtaszek - w końcu każdy - zresztą zupełnie słusznie! - uważał Radka za faworyta. Ja celowałem jedynie w drugie miejsce (tak jak przed rokiem) ale znowu się nie udało!
-Co usłyszałeś od swojej dziewczyny, am Marty Przeździeckiej, po zdobyciu złota MP ? :)
-Marta była rzecz jasna bardzo zadowolona. Po 5 rundach stwierdziła, że skoro mam taki wynik jak w ubiegłym roku (także zacząłem 3,5 z 5) to na finiszu muszę zrobić 3,5 z 4, by skończyć tak samo. Starałem się jej słuchać, więc może dlatego nie docisnąłem w 9 partii Roberta Kempińskiego?
-Uważany za faworyta gm R Wojtaszek, musiał zadowolić się trzecim miejscem, więc masz w sobie ogromny potencjał, czy zatem można się spodziewać w przeszłości podobnych sukcesów jak, gm Wojtaszek ?
-Radek to zupełnie inny, a przede wszystkim dużo silniejszy zawodnik ode mnie. W tej chwili jest on na zupełnie innym etapie niż ja, ale spróbuję go trochę gonić, żeby Radek nie osiadł na laurach. Pod koniec ubiegłego roku mieliśmy wspólną sesję treningową i mogłem nieco podpatrzeć jak wygląda praca lidera polskich szachów. Staram się teraz wcielić to w życie u siebie.
-Na witrynie zpionka Stanisław Zawadzki, podsumowując mistrzostwa, napisał: „Mateusz grał naprawdę porywająco i tylko w partii z Pawłem Jaraczem musiał przejść do defensywy”
Co sądzisz o grze i niespodziewanej, drugiej lokaty Pawła ?
-Zawsze uważałem Pawła za bardzo silnego zawodnika, któremu jednak czegoś brakuje do osiągania znakomitych wyników. Te mistrzostwa pokazały, że z Paweł wygrać jest bardzo ciężko, a każda nieostrożność kosztuje punkt. Oczywiście, można mówić, że Paweł miał szczęście, ale moim zdaniem nic nie dzieje się przypadkowo i znakomitego wyniku zawodnikowi Baszty Żnin trzeba szczerze pogratulować!
-Przez ostatni dwa lata byłeś redaktorem naczelnym czasopisma „Mat” teraz rezygnujesz na rzecz szachowej kariery, jak do tych zmian doszło ?
-Faktycznie "Mat" przeszedł w ręce Polskiego Związku Szachowego. Nadal - przez jakiś czas - będę pełnił funkcję redaktora naczelnego, ale w dłuższym okresie chciałbym ograniczyć swoją pomoc do pisania (ciekawych mam nadzieję) artykułów. "Mat" w naszym (czyli Staszka Zawadzkiego, Grześka Gajewskiego i moim) wydaniu był pismem robionym bardziej dla Czytelnika niż dla zysku. Wbrew różnym środowiskowym plotkom nie dorobiliśmy się żadnych długów, ale też na tym nie zarabialiśmy. W dużym stopniu byłem świadom tego, że tak będzie, ale bardzo chciałem by w Polsce działało dobre czasopismo szachowe. Zdaję sobie sprawę, że wielu czytelników miało inne oczekiwania, ale sądzę, że "Mat" prezentował solidny poziom. Działo się to kosztem prywatnego czasu wielu osób i prędzej czy później musiało się skończyć. Cieszę się jednak, że w PZSzach znalazły się osoby, które chcą by "Mat" działał dalej, a ja będę robił wszystko by w tym pomóc. Polskie szachy potrzebują pisma na poziomie.
- Jak oceniasz prace obecnego zarządu PZSzach, po dwóch latach działalności ?
-Ocena może być tylko jedna - jest dobrze. Trzeba naprawdę wiele złej woli (a takich osób nie brakuje) by mówić, że w PZSzach nic się nie zmienia na lepsze. Postępy są tak naprawdę w każdym aspekcie związkowej działalności. Poprzez biuro, sprawność organizacyjną, ludzką życzliwość i zaangażowanie, aż do nowych pomysłów, fajnych turniejów (takich jak MP) i nadziei na jeszcze lepszą przyszłość. Cieszy także to, że prezes Tomasz Sielicki znalazł swoje miejsce w strukturach europejskich i stara się przełożyć zdobyte znajomości na konkretne zyski. Mam nadzieję, że dzięki temu Radek Wojtaszek zdobędzie miejsce jakichś superturniejach. Tego wcześniej brakowało, bo chociaż zdarzali się Polscy działacze z niezłą pozycją i kontaktami to nie robili oni nic by pomóc polskim szachistom.
- W ubiegłym roku pytałem Cię z kim chciałbyś zagrać mecz szachowy, odpowiedziałeś że „z dowolnym zawodnikiem powyżej 2700” Czy zatem jest możliwy mecz, między mistrzem Polski, a najwyżej notowanym polskim zawodnikiem „superarcymistrzem” Radosławem Wojtaszkiem, 2726 Elo.
-Na pewno taki mecz jest możliwy, ale z drugiej strony nie wiem czy byłby potrzebny. Radek zapewne wolałby zmierzyć się z kimś z pierwszej 10tki światowej, ja zaś wolałbym - mając wybór - powalczyć z arcymistrzem zagranicznym. Chociaż po pojedynku z Władimirem Małachowem nadal mam sporego kaca!
-Najbliższe szachowe plany ?
-Jak informuje związkowa strona w drugiej połowie marca gram w mistrzostwach Europy w Aix-les-Bains. Rok temu w Rijece skompromitowałem się zajmując 231 miejsce i tracąc aż 33,5 na rankingu, więc przynajmniej mam pewności, że we Francji gorzej nie będzie. Celuję oczywiście w awans do Pucharu Świata. Mam nadzieję, że utrzymam formę z MP - wtedy mógłbym się nawet pokusić o nieco większą niespodziankę.
-Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów na mistrzostwach Europy, jak i Pucharze Świata !
-Dziękuję.
_________________________________________________________________
Zapraszam również na wywiad -
MATEUSZ BARTLA i PIOTRA MURDZIĘ w radiu - "PLUS"
_________________________________________________________________________
fot. Sylwia Rudolf
ładnie i ciekawie:)
OdpowiedzUsuń